Więzi między ludźmi w zespole rozproszonym.
3 stycznia, 2021 9:04 amKiedy grasz w jakaś grę na swoim komputerze, czy ma to dla Ciebie jakieś znaczenie, jakie emocje względem siebie odczuwają bohaterowie Twojej gry? Czy przejmujesz się tym, że nic do Ciebie ani siebie nie mówią? Pewnie nie. A kiedy na tym samym komputerze masz kontakt ze swoim zespołem?
Mamy teraz taki czas, że wielu ludzi z wiadomych powodów ograniczyło osobiste relacje z innymi. To dotyczy również, a może przede wszystkim funkcjonowania w pracy. Jedni menedżerowie mówią, że nie zmieniło to efektywności i wydajności, inni twierdzą, że nawet nastąpiła poprawa, a mnie zdarzyło się usłyszeć od kilku z nich, że jest pod tym względem zdecydowanie gorzej niż było.
No cóż, przed przymusowym ograniczeniem relacji interpersonalnych wydajność pracowników też nie wszędzie stała na najwyższym poziomie. Sedno sprawy leży gdzie indziej. Punktem wyjścia do analizy zjawiska izolacji w kontekście efektywności pracy jest identyfikacja w danym zespole faktu i znaczenia więzi między członkami tego zespołu. Jeśli menedżer zespołu traktował więź jako czynnik motywujący, to kiedy ludzie przestali się widywać naturalne jest, że ich motywacja, a za tym wyniki mogły ulec pogorszeniu. Jeśli w pracy menedżera z zespołem więzi międzyludzkie odgrywały niewielką rolę, to ich pogorszenie niewiele zmieniło.
Z drugiej zaś strony nie od dzisiaj wiadomo, że są ludzie, dla których fakt bycia w zespole jest obciążeniem bardziej niż wsparciem. I odwrotnie, są tacy, których napędza funkcjonowanie wśród ludzi i z ludźmi. Ci drudzy czerpią radość i chęć do pracy z kontaktu z zespołem. Dla tych pierwszych izolacja niewiele wniosła, bo i tak mieli skłonność do izolowania się, dla tych drugich, mogło to być poważne osłabienie.
Na to wszystko nakłada się poczucie zagrożenia i towarzyszący lęk. Im bardziej boimy się, tym większą mamy skłonność do szukania oparcia. Na przykład w zespole czy szerzej patrząc w grupie. W rodzinie, we firmie czy w różnego rodzaju nieformalnych kręgach. Znowu jednak nie da się jednoznacznie powiedzieć, że takie samo wydarzenie budzi taki sam lęk u wszystkich ludzi. W dodatku lęk jednych paraliżuje, a innych uaktywnia do działania.
Jak widać trudno w takiej sytuacji rekomendować jedno skuteczne rozwiązanie, które będzie dobre dla każdego. No cóż, pewne jest to, że jeśli jesteś menedżerem zespołu warto znać swoich ludzi, to znaczy wiedzieć, kto i jak znosi różne wydarzenia dziejące się wokół. Warto też wiedzieć dlaczego ci ludzie są w Twoim zespole i co wspiera ich zaangażowanie, a co nie.
W pierwszej kolejności warto jednak odpowiedzieć sobie na pytanie, czy Ty potrzebujesz pracować z zespołem jako całością i pielęgnować więzi międzyludzkie w tym zespole, czy też ma to dla Ciebie drugorzędne znaczenie. Bo w zależności od odpowiedzi na to pytanie będziesz sobie budować taki zespół i będziesz używać takich metod, które Tobie dadzą gwarancje osiągnięcia tego za co odpowiadasz. Do sukcesu można dojść różnymi drogami. Ja, zachęcam do zbudowania swojej. Mogę w tym pomóc.
Kategoria: dojrzałość, szkolenia, szkolenia menedżerskie